Bystra to najwyższy szczyt w Tatrach Zachodnich, która mierzy 2248 m n.p.m. Niezbyt trudna technicznie góra i zniewalające widoki to najlepsze powody do zdobycia tego szczytu. Szczególnie piękna we wrześniu, kiedy wszystko dookoła mieni się w pięknej czerwieni.

Pobudka o 5:30 to nie najlepsza pora na rozpoczęcie dnia, ale kiedy masz świadomość, że po długim czasie w końcu jedziesz w Tatry to wstawanie z łóżka nie było tak ciężkie jakby się mogło wydawać. Tatry Zachodnie szczególnie sobie upodobałam jeszcze jako dziewczynka i gdyby ktoś mi powiedział wtedy, że za kilka lat częściej będę w Beskidach niż Tatrach to chyba bym nie uwierzyła 😉 Widać, upodobania się zmieniają.
Okej, czas na konkrety.

Praktyczne informacje

Samochód zostawiliśmy na parkingu przy Dolinie Chochołowskiej (koszt 10zł). Jeśli nocujecie w Zakopanem lub okolicy to do doliny możecie dostać się także prywatnymi busami. Cała trasa zajęła nam 9 godzin. Około jedną godzinę można zaoszczędzić jadąc za 5zł kolejką Rakoń do Polany Huciska (3km).
Z Doliny Chochołowskiej odbiliśmy na czarny szlak w kierunku Siwej Przełęczy, a następnie szlakiem zielonym, czerwonym i niebieskim (spójrz na mapę) wyszliśmy na szczyt. Bystra – jak na tatrzańskie warunki – nie należy do szczytów trudnych technicznie, ale dobra kondycja jest wymagana. Jeśli droga do samej Siwej Przełęczy będzie dla ciebie zbyt ciężka to nie warto ryzykować i lepiej będzie jeśli tam zakończysz wędrówkę.

Dolina Chochołowska – Siwa Przełęcz

O 10:15 siedzieliśmy już w ciuchci. Dlaczego taka decyzja? Na szlaku zameldowaliśmy się późno, poza tym czekała nas długa droga i chcieliśmy zaoszczędzić trochę sił. Kolejka zawiozła nas do Polany Huciska. W dolinie było już dość sporo turystów, ale tą drogą mieliśmy iść tylko niewielki fragment. Po około 25 minutach dotarliśmy do rozwidlenia szlaków i kiedy wszyscy kierowali się do schroniska, tak my odbiliśmy na czarny szlak. Prowadzi on na Siwą Przełęcz i z początku nie zwiastuje nic strasznego. Droga przez Dolinę Starorobociańską najpierw łagodnie pnie się do góry, ale pod sam koniec szlak może przyprawić o niemałą zadyszkę, bo robi się dosyć stromy. Jednak widok rekompensuje całe zmęczenie. Z Siwej Przełęczy podziwialiśmy fantastyczną panoramę na Tatry Wysokie, Zachodnie, a także Beskid Żywiecki, który mieliśmy za plecami.

Siwa Przełęcz – Bystra

Po zasłużonym odpoczynku na przełęczy ruszyliśmy w dalszą drogę. Bystra wydawała się już na wyciągniecie ręki, ale to tylko pozory. Czekało nas jeszcze ponad 300 metrów podejścia. Kawałek przeszliśmy szlakiem zielonym, aż do Siwego Zwornika. Stamtąd można udać się na równie wybitny szczyt, czyli Starorobociański Wierch lub – tak jak my – na Bystrą. Do Bystrego Karbu szło nam się bardzo przyjemnie, ponieważ wzniesienia, które pokonywaliśmy, były niezwykle łagodne. Kiedy tam (do Bystrego Karbu) dotarliśmy przekonaliśmy się, że najbardziej wymagające podejście zostało na samym końcu. Choć ta ścieżka i tak wydawała się bardziej przyjazna niż ta na sąsiadujący z Bystrą Błyszcz.

Bystra – wdzięczny dwutysięcznik

Po godzinie wspinania się w górę w końcu jest! Nasz cel został zdobyty 🙂 Tego dnia byliśmy jednymi z ostatnich osób, które wdrapały się na wierzchołek najwyższego szczytu Tatr Zachodnich. Uważajcie! Panorama wprawia o niemały zawrót głowy, bo robi ogromne wrażenie. Byłam oczarowana i chyba nie tylko ja 😉 Zresztą, sami popatrzcie na zdjęcia! Fantastyczne Tatry Wysokie z dumnym Krywaniem na czele, z drugiej strony kolos – Starorobociański Wierch. W oddali dumnie majacząca Babia Góra oraz Pilsko, a od południa cudowne Tatry Niżne.

Przeczytaj nasz tekst o trekkingu w Niżnych Tatrach.

Błyszcz wisienką na torcie i powrót

Kiedy już nacieszyliśmy oczy postanowiliśmy zahaczyć jeszcze o pobliski Błyszcz. Co ciekawe, nie istnieje oficjalny szlak pomiędzy Błyszczem a Bystrą. Jest za to wyraźnie wydeptana ścieżka, która pozwala zdobyć te dwa szczyty w 15 minut. Dróżka jest bezpiecznie „poprowadzona” i chyba każdego kto ją przeszedł dziwi fakt, że nikt nie wytyczył w tamtym miejscu oznakowanego szlaku.

Ciekawostka
Na dobrą sprawę Błyszcz nie jest szczytem, ponieważ ma zerową minimalną deniwelację względną. W prostym tłumaczeniu oznacza to, że nie ma żadnego obniżenia pomiędzy nim a Bystrą.

Początkowa wersja była taka, że zejść mieliśmy nieco inaczej, ponieważ z Siwej Przełęczy chcieliśmy odbić na Iwanicką Przełęcz i dopiero tam skierować się do Doliny Chochołowskiej. Ten wariant trasy Wam polecam w celu urozmaicenia sobie wycieczki. My musieliśmy z tego zrezygnować, ponieważ niewiele czasu zostało nam do zachodu słońca i chcieliśmy zdążyć dotrzeć do auta jeszcze przed zmrokiem.

Nie ma nic złego w chodzeniu po ciemku w górach, ale musicie być na to odpowiednio przygotowani – czołówka lub latarka musi wtedy znajdować się w Waszym plecaku. Jeśli tego nie macie, to starajcie się tak planować wycieczki, aby wrócić do samochodu lub kwatery przed zmrokiem. Latarki w telefonie,mogą bardzo szybko wyładować baterię!

Mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam do tego, żeby wyruszyć w Tatry Zachodnie i zdobyć Bystrą. Jestem pewna, że nikt nie będzie rozczarowany widokami jakie roztaczają się ze szczytu jak i z całego szlaku. Pamiętajcie, że najbardziej czerwone są w drugiej połowie września oraz początkiem października 🙂


Do zobaczenia na szlaku!
Karina


Drogi Czytelniku!
Jeśli spodobał Ci się ten wpis to będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad. Jeżeli uważasz, że ten post lub (po prostu) nasz blog mógłby pomóc Twojemu znajomemu lub komuś z rodziny w górskich wędrówkach to śmiało możesz go polecić. Dziękujemy! 🙂

Tekst: Krystian
Zdjęcia: Karina