Chodzicie w góry zimą?
Odpowiedzi na pewno będą różne. Jesteśmy przekonani, że wad zimowych wycieczek jest więcej niż zalet, a jednak każdy kto chodził po szlakach o tej porze roku powie, że warto, że to zupełnie, co innego niż chodzenie po górach latem, że pięknie, wspaniale i w ogóle jak z bajki.
No i w zasadzie my też się z tym zgadzamy? choć teraz chcielibyśmy pokazać dwie strony medalu, mimo że po samym tytule z pewnością już wiecie jaka jest nasza ostateczna opinia wyjść w góry zimą. Zobaczcie zatem dlaczego.
WIDOKI
Jakież to oczywiste! (Czasem oczywiste rzeczy też trzeba pisać.) Zimowe krajobrazy są jedyne w swoim rodzaju. Góry wydają się być jeszcze bardziej majestatyczne. Budzą grozę, wywołują zachwyt, podziw i wiele innych skrajnych emocji. Skrzący się, biały puch jest nieskazitelnie czysty i aż chce się po nim chodzić! W człowieku odzywa się głos dziecka i cieszy się na sam widok prószącego śniegu.
Z drugiej jednak strony, kiedy idziesz już szóstą godzinę po śniegu, w dziesięciostopniowym mrozie to jedyne o czym marzysz to, żeby usiąść w chacie przy kominku z ogromniastym kubkiem gorącej herbaty. Po takim czasie podziwianie okolicznych widoków przestaje już sprawiać taką frajdę jak na początku wycieczki.
ŚNIEG
Klimat nam się zmienia. Zimy przez ostatnie lata nie są tymi zimami jakie pamiętamy z dzieciństwa. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że grudzień to taki nowy listopad?. Teraz, żeby zobaczyć śnieg trzeba jechać w góry, a najlepiej wybrać się w te wyższe partie, bo i w dolinach czasem ciężko jest go uświadczyć. Tak więc, by nie pomylić grudnia z listopadem – jedźmy w góry zimą!
Choć może lepiej oglądać śnieg w telewizji? W domu ciepło, przytulnie, stopy nie marzną, buty nie przemakają, a w reklamach cała masa śniegu i uśmiechniętych ludzi. Nie ma szans na to byśmy zapomnieli jak wygląda biały puch. Tym bardziej mało prawdopodobne, by mogły nam się pomieszać miesiące, gdy co dwie minuty z ekranu wyskakuje brodacz z czerwoną czapką i dużym brzuchem.
PRÓBA CHARAKTERU
Będziemy chcieli teraz pobudzić Waszą wyobraźnię. Szósta godzina marszu, a słońce chyli się ku zachodowi. Co chwilę zapadasz się w śniegu, każdy kolejny krok coraz bardziej męczy, a do celu jeszcze dwie godziny drogi. Wiatr dmucha, przez co wydaje się być jeszcze zimniej. Każdy postój na odzyskanie sił daje tylko chwilową ulgę, a herbata w termosie się kończy. W zasadzie tak mogłaby być przedstawiona druga strona medalu (ta gorsza) chodzenia po górach o tej porze roku.
Część z Was pomyśli – Po co tak się męczyć? Dlatego właśnie wybieram się na szlak latem.
Ale to właśnie w takich chwilach człowiek zdaje sobie sprawę ile jest w stanie zrobić, jak bardzo jest silny. Nie tylko fizycznie. To jakby walka z samym sobą, pokonywanie siebie i swoich słabości.
Po dotarciu do schroniska – pomimo wielkiego zmęczenia – satysfakcja gwarantowana!
SPOKÓJ
W końcu, dochodzimy do najistotniejszego punktu. Tylko zimą nie napotkasz tłumów na najpopularniejszych szlakach. Od Doliny Chochołowskiej po szlak na Turbacz – wędrujących osób jest naprawdę mało. Pomyślcie tylko! Co za przyjemność iść w Tatry latem? W 2017r., tylko w okresie wakacyjnym te góry odwiedziło grubo ponad półtora miliona osób! Jak wtedy czerpać przyjemność z górskich wycieczek? Nie da się (albo my nie potrafimy?). Stąd to jeden z głównych powodów, dla których lubimy tę porę roku i Was też (jeśli nie próbowaliście) gorąco zachęcamy do zimowych wycieczek.
Chociaż ten tytułowy spokój może nie być zaletą dla części z Was. Bo co jeśli jesteście duszą towarzystwa? I lubicie zagaić napotkanych turystów o pogodę? To może być też zasadnicze utrudnienie dla osób, które mają problemy z orientacją w terenie. Mogą się zgubić na szlaku, ponieważ nie będzie osób, za którymi mogliby podążać.
Tak czy owak. Góry zimą są fajne – po prostu. Oczywiście, trzeba pamiętać, że szczególnie wtedy wycieczki te mogą być niebezpieczne i zawsze dobrze mieć przy sobie apteczkę, czołówkę czy telefon z numerem do GOPRu. Warto się też spytać osób, opiekujących się schroniskami czy szlaki są przetarte. Sami nie wybieramy się w wysokie Tatry w tym okresie, bo nie jesteśmy aż takimi ryzykantami (choć nie mówimy nie. Gdybyśmy mieli odpowiedni sprzęt, przygotowanie i doświadczenie to pewnie byśmy się zdecydowali), ale wycieczka w Beskidy? Czemu nie!
Ciekawi jesteśmy czy wy wybieracie się wtedy na szlaki. Czemu lubicie zimę w górach? Wolicie większe wyzwania, chodząc w Tatry czy spokojniejsze przejścia po Beskidach? Dajcie znać!?
Do zobaczenia na szlaku!
K&K
Zimą co prawda częściej wybieram narty niż zwykły chód, ale z jednym muszę się zgodzić: zima to absolutnie najlepsza pora na góry. Cisza, spokój i jeszcze więcej przyrody w otulonej bielą 😉
A pisząc ten wpis w życiu byśmy nie pomyśleli, że zima 2 lata później będzie taka słaba, nawet w górach. Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy! 🙂
Chodzę po górach o każdej porze roku, żadnej nie faworyzuję, żadna nie podoba mi się bardziej lub mniej niż inne. Po prostu mam tyle górskich celów, że gdybym odpuściła zimą, to bym ich nie zrealizowała w założonym czasie :).
Obserwuję was od pewnego czasu na Instagramie i zawsze zachwycałam się zdjęciami twojego męża. Sama pochodzę z Beskidu Nowosądeckiego- Krynicy i przyznam szczerze.. musiałam na stałe wyjechać do wielkiego miasta, aby docenić moja miejscowość jak i góry. Dopiero jak poznałam męża to zaczęłam chodzić po Tatrach. Jutro wybieram się na Śnieżnik mając nadzieję na piękne zdjęcia mimo, że wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią iż będzie bardzo zimno (odczuwalne -30). Traktuję to jako przygotowanie do wyjazdu w Tatry za dwa tygodnie. Bardzo serdecznie was pozdrawiam..
Cześć.
Właśnie dzisiaj dowiedziałam się, że powstał blog o wyprawach w góry. To cudownie!!!! Będę zaglądać na Waszą stronę i chętnie poczytam o rejonach w których jeszcze nie byłam. Może zachęcona Waszymi wyprawami i doświadczeniem wybiorę się z mężem na wycieczkę. Bo też kochamy góry.
Monika
Bardzo nam miło to słyszeć!
Mamy nadzieję, że zostaniesz z nami jak najdłużej 😉
Nie ukrywam, że zimą lubię chodzić po zaspach, kiedy jest słonecznie. ?
Wtedy wychodzą najładniejsze fotografie. Zimę lubię też za to, że łatwiej się obserwuje ptaki, które zostają z nami. Na drzewach brak liści. Można trafić fajne obserwacje, o ile interesujemy się birdwatchingiem. ?
Tylko wtedy strasznie razi w oczy! 😉 Ale to prawda, zdjęcia wychodzą wtedy wyjątkowo.