Równica z Ustronia będzie doskonałym kierunkiem dla osób, które chciałyby zacząć górskie wędrówki zimą, ale również dla wszystkich zabieganych czy rodzin z dziećmi. Krótko mówiąc – to idealny pomysł na wycieczkę dla każdego. Zapraszamy na krótką fotorelację.
Równica z Ustronia – praktyczne informacje
Równica z Ustronia tylko początkowo może zmęczyć, poza tym jest to trasa lekka i przyjemna. Opisana przez nas wycieczka kończy swój bieg w Brennej. Cała trasa ma niecałe 13 kilometrów i w sprzyjających warunkach powinna zająć nie więcej niż 4,5 godziny. W okresie zimowym pamiętajcie, że w śniegu idzie się ciężej i dłużej, dlatego zawsze należy pamiętać o tym, że wycieczka może się wydłużyć (czasem nawet dwa razy!).
Ustroń
Wycieczkę na Równicę warto rozpocząć z Ustronia z kilku powodów. Przede wszystkim, możemy stanąć na jednym z końców Głównego Szlaku Beskidzkiego. Bardzo istotny z punktu widzenia wytrawnego łazika, ponieważ jest najdłuższy w naszych Beskidach, a jego przejście stanowi nierzadko ukoronowanie turystycznych aspiracji. Ponadto zmierzając ku niemu przechodzimy przez centrum Ustronia, które jest miłe dla oka – schludne i zadbane.
Aby tam dotrzeć najlepiej odbić w Nierodzimiu na centrum Ustronia, miniemy wówczas kilka interesujących punktów, które wiele mówią o historii uzdrowiska. Bardzo ważnym obiektem jest kuźnia, z datą jej powołania – 1772 rok. Hutnictwo przyczyniło się do szybkiego rozwoju tego miasta.
Pobierz 18-dniowy plan wędrówki po Głównym Szlaku Beskidzkim
Po przejechaniu przez tory po lewej stronie, niczym z tolkienowskich baśni, stoi dumny Dąb Sobieskiego. Jak podają przekazy, zasadzony na pamiątkę przemarszu wojsk króla Jana III Sobieskiego, podążającego tą drogą na Wiedeń w 1683 r. Nieco dalej po lewej mijamy charakterystyczny pomnik ze śmigłem samolotowym. Wspomina on lokalnego bohatera Jana Cholewę, zasłużonego lotnika walczącego podczas II Wojny Światowej. Będąc w ścisłym centrum Ustronia, tuż przed rondem Miast Partnerskich (osobliwa nazwa :P), rzuca się w oczy Stara Chałupa, jakże wyjątkowa, bo pochodzi ponoć z II poł. XVIII w. a obecnie mieści się tam muzeum. W centrum uzdrowiska skręcamy w lewo na Zawodzie, stricte uzdrowiskową część miasta. Po chwili docieramy do stacji kolejowej Ustroń Zdrój, gdzie niepozornie, jakby lekko schowany, jest znak – czerwona kropka na białym tle, początek i koniec owianego legendą GSB.
Ustroń – Równica
Podążając za czerwonymi znakami najpierw przekraczamy Wisłę – Królową Polskich rzek. Dalej odbijamy w lewo, pod górę wzdłuż potoku Gościeradowiec. Po niedługim czasie zaczyna się szlak przyrodniczy. Alternatywa dla GSB, który biegnie ulicami i chodnikiem. Oba łączą się tuż przed wejściem do lasu. Szlak przyrodniczy jest ciekawy o tyle, że pozwala doprowadzi nas do źródeł żelazistych, a idąc w bezpośrednim sąsiedztwie potoku ominiemy ulicę. Po 15 minutach docieramy na skraj lasu, gdzie asfalt przechodzi w drogę szutrową. Łagodnie nabieramy wysokości i niebawem, po prawej, pojawia się głęboki wąwóz. Podejście momentami może być kłopotliwe – latem kamienie, zimą oblodzenie, lecz nie powinien nastręczać szczególnych trudności. Wytchnienie łapiemy na wypłaszczeniu, gdzie znajduje się Kamień Ewangelików.
Chwila zadumy i ruszamy dalej. Po 15 minutach wychodzimy z lasu i czar ciszy pryska jak bańka mydlana. Drewniany gościniec – niegdyś popularne schronisko nadal przyciąga rzesze ludzi spragnionych ciekawych widoków a ceniących wygodę. Spod szczytu Równicy rozpościera się rozległa panorama na Pasmo Czantorii i Stożka, a nawet na Beskid Śląsko-Morawski.
Przeczytaj wpis „Czantoria Wielka i Soszów w jeden dzień”
Równica – Orłowa
Tu opuszczamy drogę znakowaną na czerwono i idziemy za żółtymi znakami. Naszym celem staje się wierzchołek Równicy 884 m n.p.m., nie robi piorunującego wrażenia jednak nie sposób przejść trawersem 😉 . Mijamy z lewej Dwór Skibówki i ponownie wchodzimy w las na wyraźną ścieżkę, którą bez problemu wejdziemy na szczyt. Na wierzchołku opuszczamy żółty szlak i musimy odbić w prawo – na południe w celu dojścia do szlaku niebieskiego. Tym kolorem znakowana jest dalsza część trasy. Bardzo przyjemna, nieforsowna droga. Biały puch urozmaica nam widok, a brak liści na drzewach pozwala spojrzeć w dal.
Po lewej, patrzymy na zachód, mamy pasmo Klimczoka, Szyndzielni oraz Błatniej, zaraz potem odsłania się Skrzyczne. Natomiast od zachodu towarzyszy nam w dalszym ciągu Czantoria Wielka. I tak niespiesznie, napawając się zimową aurą, idziemy przez Beskidek na Orłową. Fantastyczna polanka i wspaniały krajobraz nie pozwalają iść bez chwili przerwy.
Z Orłowej znakomicie widać przebieg naszej trasy. Patrząc w kierunku północnym widać Równicę, a na jej zachodnim stoku wyłania się zza drzew drewniany i stylowy Dwór Skibówki. Nieco bliżej nas widzimy wzniesienie Beskidek.
Jednak czas nagli. Schodzimy do Brennej – Leśnicy. Z Orłowej najlepiej podążać żółtym szlakiem. Zejście jest spokojne, miejscami jednak należy zachować czujność, bo z leśnej wyraźnej drogi należy odbić w wąską ścieżkę.
Podsumowanie
Cała wycieczka bardzo mile zaskoczyła nas z dwóch względów. Pierwszym było to, że z szczytu oraz jego zboczy rozpościerają się porywające krajobrazy, szczególnie zimą. Drugim powodem był urokliwy szlak między tytułowym szczytem a Orłową. Jesteśmy przekonani, że każdemu by się spodobał i z całego serca polecamy obrać taki wariant trasy 🙂 .
Do zobaczenia na szlaku!
Krystian
Tekst: Krystian
Zdjęcia: Karina
Tekst: Krystian
Zdjęcia: Karina